Marianne Power w swojej książce napisała, że magia dzieje się tylko przy udziale innych ludzi- Magia, którą można określić jako miłość.  Podczas tej sesji odrobinę zagubiliśmy się w czasoprzestrzeni a gdy zastała nas noc mogliśmy w kadrze uchwycić namiastkę tej magii, o której wspomniała autorka cytatu…

SESJA NARZECZEŃSKA
DOMINIKI & MACIEJA

Podczas naszego pierwszego spotkania z przyszłą Młodą Parą, omawialiśmy wszelkie szczegóły fotografii reportażu ślubnego, wtedy również zrodził się pomysł aby zrealizować sesję narzeczeńską, która będzie nawiązaniem do ich historii miłości oraz pasji, którą wspólnie dzielą.

Pozytywną energię Dominiki i Macieja można porównać do olbrzymiego aktywnego wulkanu, który podczas erupcji zalewa optymizmem, radością, humorem a przede wszystkim niezliczoną ilością pomysłów.

Starałem się jak najwięcej dowiedzieć o mojej przyszłej Młodej Parze, jak najlepiej ich poznać przez tą krótką chwilę aby oddać w późniejszych kadrach sesji narzeczeńskiej jak najwięcej tego co najcenniejsze.

Miejsce, w którym wykonaliśmy sesję narzeczeńską nie mogło być przypadkowe. Uwielbiam gdy przyszłe Młode Pary opowiadają mi o swoich zainteresowaniach, pomysłach, dają propozycje i finalnie przechodzą do meritum – dlaczego właśnie zdecydowali się na taki scenariusz.
Poza pięknym uczuciem, które połączyło dwoje zakochanych, należy również wspomnieć w tej fotograficznej opowieści o rowerowej pasji, która ich łączy.
Maciej wicemistrz Polski kolarstwa górskiego, kochający adrenalinę, szukający wyzwań. Dominika osoba kochająca górskie krajobrazy, wędrówki ale dla mnie istotne było to, że wraz ze swoim przyszłym mężem łączy ich pasja do treningu.

Przede mną pojawiło się kolejne fotograficzne wyzwanie, kwintesencja tego, co jest najpiękniejsze w fotografii.

Trening na sesji narzeczeńskiej ? Oczywiście że tak ! Nic tak nie uwalnia hormonu szczęścia, wywołując endorfiny niż trening z ukochaną osobą 🙂

Trudno oddać nastrój, który nam towarzyszył tego dnia, euforia, świetna zabawa, działo się tak wiele, tak szybko…
Uwielbiam chwytać kadry wiedząc, że będą przywoływały wspomnienia a na twarzach pojawi się uśmiech nawet po długich latach gdy, już jako małżeństwo Dominika i Maciej będą przeglądać fotografię ze swojej sesji narzeczeńskiej.

Hormon szczęścia podniesiony do granic możliwości a więc czas na odrobinę relaksu. Ten piękny wiosenny dzień jest jednym z wyjątkowych momentów życia, przez które chcą wspólnie przejść we dwoje… 

Śląski ogród botaniczny o tej porze roku jest niezwykle pięknym miejscem na sesję dla zakochanych. Budząca się do życia przyroda, zapach kwitnących kwiatów, tym wszystkim mogliśmy delektować się spacerując alejkami i co rusz dokładając fotograficznych wspomnień z tego niezwykłego dnia. 

Jak już wspomniałem miejsce tej sesji narzeczeńskiej nie mogło być przypadkowe. Chcieliśmy cieszyć się jak najdłużej tym wiosennym dniem, zapamiętać go dokładnie w taki sposób jakim nas otoczył. Niezliczone symfonie ptasiego śpiewu, zapach kwitnących kwiatów oraz urok krajobrazu
,którego dopełnieniem były kwitnące pola rzepaku. Za kilka lat to właśnie takie obrazy będą jednym z najcenniejszych wspomnień w pamięci zakochanych. Rodzinne strony przyszłej młodej pary tego dnia ,były naprawdę niezwykle malownicze, wręcz idealne aby we dwoje mogli spędzić te chwile na rozmowach przy lampce wina…

Pięknym dopełnieniem tego wyjątkowego dnia było zebranie wszystkiego co skrywają w swoich sercach, wyznanie miłości drugiej osobie ubierając to w słowa i zapisując na kartce papieru. Pamiątka ta pozostanie z Dominiką i Maciejem na zawsze. Oprócz chwil, które miałem przyjemność
dla zakochanych zapisać kadrami pozostanie im znacznie więcej… Słowo od ukochanej osoby…

Dzień ten nam wszystkim upłynął naprawdę niezwykle szybko, tą sesję narzeczeńską z pewnością i ja jako fotograf ślubny będę miał w swojej pamięci na bardzo długo.

Tak jak napisałem na początku „Podczas tej sesji odrobinę zagubiliśmy się w czasoprzestrzeni a gdy zastała nas noc mogliśmy w kadrze uchwycić namiastkę tej magii o której wspomniała autorka cytatu…Magię, którą można określić jako miłość…

Dominiko i Macieju dziękuję za tak wiele emocji, do zobaczenia w wyjątkowym dniu waszego ślubu.

Tak sesję narzeczeńską i współpracę ze mną wspomina Dominika:


Wyszukany Kadr – można by było powiedzieć, że to drugie imię Michała.
A Michał – to w końcu też Archanioł! Tutaj akurat wyciąga ze swojego rękawa różne aparaciki i tworzy nimi PIĘKNO!

Jako Panna Młoda szykująca się do tego wielkiego wydarzenia w naszym życiu jakim jest ŚLUB – nie wyobrażałam sobie NIE uwiecznić naszej podróży przed- i poślubnej na zdjęciach.
Zaczęliśmy więc od sesji narzeczeńskiej – no i mamy już tę pierwszą niesamowitą pamiątkę!

Ale od początku; nie zajęło nam wiele czasu podczas typowania fotografa bo szukaliśmy czegoś KONKRETNEGO.

Wyszukany Kadr pojawił się w kilku postach w sieci, jedno podglądowe zdjęcie było obiecujące, kilka polubień jego propozycji profilu, no to co? klik – i już byliśmy na profilu Michała.
„Michał jest mężczyzną bardzo kulturalnym i potrafi zrobić świetne pierwsze wrażenie. ”
No i poza kulturą tak! – zrobił wrażenie jako artysta pokazujący piękno natury na swoich fotografiach.
Ale NIE TYLKO PIERWSZE WRAŻENIE było świetne (tak dla jasności 🙂 )

Pierwsze spotkanie z Anią i Michałem – parę godzin – i jakbyśmy się znali od dłuższego czasu!.
Pomyśleliśmy: świetni ludzie! No to co – od razu chcemy też sesję narzeczeńską razem z nimi !

Kolejne spotkanie kilkugodzinne 😀 i milion pomysłów co możemy razem stworzyć w ten dany dzień.
Michał na żaden pomysł nie powiedział NIE – ani pochodne tego negatywnego w tym przypadku słowa. Wszystko mogliśmy realizować co tylko byśmy sobie nie wymyślili – tej rozmowy nie było końca!

No to wymyśliliśmy jak ułożyć tę naszą historię i przystąpiliśmy do realizacji jak w końcu pogoda dopisała.
Cała sesja narzeczeńska względnie krótka chyba nie była (ups!) ale czas mijał nam tak nieubłaganie!! A wszystko za sprawą cudownej atmosfery, którą dzieliliśmy właśnie z Anią i Michałem!
Działo się wszystko i tak wiele emocji było w nas i nas otaczało, jakby wszystko wokół cieszyło się tym dniem razem z nami!
Chmury a w nich przeplatając się promienie słońca ścigające nas podczas treningu, rywalizacja, śmiech, strach przed insektami, wymyślanie nowych kadrów, przebieranki, spacerki, pikniki, śpiew ptaków, wzdychanie, łzy szczęścia, MIŁOŚĆ! No i finalnie robienie porządnej zadymy 😀
Oczywiście podążał za kadrami i za nami pomiędzy tym wszystkim; jakby to był tylko dodatek do tych momentów!
Wyszukamy Kadr ? Nie jeden jak widać!!

Już niedługo widzimy się na naszym ślubie i wiem, że nie musimy niczym zaprzątać sobie głowy jeśli chodzi u uwiecznianie TEGO dnia.
A potem sesja ślubna – kto wie gdzie wylądujemy? 😉
Do usłyszenia i zobaczenia wkrótce <3